Inwazja prawicy na Bukareszt
Wyniki wyborów parlamentarnych są pewną gwarancją, że Rumunia nie bedzie rządzona przez nacjonalistów. Nawet jeżeli ich reprezentant Calin Georgescu miałby zostać prezydentem.
Jedno nie ulega wątpliwości: scena polityczna w Rumunii przesunęła się w prawo. W wybranym w niedzielę parlamencie zasiadają reprezentanci siedmiu ugrupowań politycznych, z czego trzy to partie skrajnej prawicy, sceptycznej wobec UE oraz NATO. Są nawet postulaty rozbioru Ukrainy, której części miałaby „odzyskać” Rumunia.
Te partie zdobyły w sumie prawie jedną trzecią głosów bazując na niezadowoleniu wyborców z pogorszenia warunków życia (inflacja).
Wiatrem w żagle partii mocno prawicowych był także nieoczekiwany sukces niezależnego i nieznanego do tej pory Calina Georgescu w pierwszej rundzie wyborów...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta